Mówisz o rodzinie Zakrzewskich z widocznym podziwem.
Csaba Gabnai− Już sama liczba dobrze wychowanych dzieci zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Kiedy jednak poznałem bliżej historię ich rodziny, byłem pełen podziwu, ile mają siły i samozaparcia, by przezwyciężyć trudności. Jak wielką muszą mieć wiarę w słuszność obranej drogi. W którymś momencie zniszczono wszystko, co budowali przez całe życie, ale oni się odrodzili, najwyraźniej silniejsi. Rozumiem, dlaczego w Polsce mówicie o „Ustawie Zakrzewskich”. Doprowadzenie do takiego kompromisu politycznego w parlamencie to coś rzadko spotykanego. To swego rodzaju uwieńczenie ich dotychczasowych wysiłków na rzecz edukacji domowej. Zakrzewscy to tacy cisi bojownicy o lepsze jutro. Zresztą prywatnie z Pawłem lubimy sobie czasami posparować i świetnie daje sobie radę. Łączy siłę i szybkość z precyzją, a to rzadkość nawet wśród mistrzów (uśmiech). Jak widać, oprócz działalności pro bono łączy nas zamiłowanie do sportu. Niesamowity człowiek.